Od rowerów po bizony: przedsiębiorca Kelly Long szturmem zdobywa branżę
Można powiedzieć, że Harley Davidson po raz pierwszy sprowadził ze sobą Kelly Long i bizona.
Było lato 1998 roku i Long, regionalny dyrektor sprzedaży Harley Davidson Canada, wspinał się po motocyklu Harley's 95th Rocznicowa podróż po całym kraju. Long była doświadczoną jeźdźcem, z wieloma Harleyami i tysiącami mil pod kołami. „Uwielbiam dreszczyk otwartej drogi, między mną a naturą jest tylko mój rower” – powiedział Long. „Kiedy jadę przez góry – mój ulubiony – dosłownie czuję smak powietrza, którym oddycham”.
Na tę wycieczkę Long jechała swoim czarno-rudzinowym Heritage Classic, ozdobionym rurami typu rybi ogon i reflektorem gondoli. „Chociaż Harley co roku dawał mi nowy motocykl, pokochałem mój Heritage Classic” – powiedział Long. „Wyglądał jak klasyczny samochód z lat 1950. na dwóch kołach, ale kazałem dealerowi go dostroić, aby jechał naprawdę SZYBKO”.
„Jazda na rowerze łączy cię z innymi” – powiedział Long. „Machasz „cześć” do mijanych jeźdźców, a kiedy zjeżdżasz z drogi, ludzie podchodzą, żeby porozmawiać. Nawet ludzie, którzy nie jeżdżą, chcą rozpocząć rozmowę i dowiedzieć się o Twojej historii — dokąd jedziesz, jaka jest przygoda. Jest w tym prawdziwe koleżeństwo. „Jednocześnie” – kontynuował Long – „podczas podróży jesteś całkowicie niezależny i sam na sam ze swoimi myślami – to jak medytacja”.
W rześki czerwcowy poranek Long dołączył do jeźdźców ze wszystkich środowisk, aby wyruszyć na wędrówkę z Edmonton do Milwaukee. Jako główny jeździec Harleya, nadała tempo 120 motocyklom za nią. Pieter Spinder, hodowca żubrów z Peace River i długoletni motocyklista Harleya, był z tyłu. Ani jednego, który zająłby się tyłem, wkrótce torował sobie drogę do przodu, a reszta, jak mówią, to już historia.
Kiedy Long spotkał Spindera podczas tej pamiętnej podróży do Wisconsin, opowiadał o ranczo bizonów w północnej Albercie, które teraz nazywał domem.
Kraj Peace River nigdy nie znajdował się na radarze Long, a żubry widziała tylko podczas wycieczek po parkach narodowych. Wspinając się na ostatnie wzgórze do rancza Wild Rose, Long pamięta „szeroko otwarte równiny, ultrabłękitne niebo i mniej więcej jak okiem sięgnąć – bizony”. Od dawna widziałem kilka z tych potężnych bestii, ale nigdy na taką skalę. Kiedy przyglądała się krajobrazowi, w którym najbliższe sąsiednie ranczo było punktem na horyzoncie, Long był pewien jednego. Pieter Spinder mógł zdobyć jej serce, ale to żubr dał jej wizję przyszłości.
Budowanie marki od podstaw
Miękko mówiący mężczyzna, który zamienił swoją rodzinną firmę w Holandii na tysiące akrów łąk w Kanadzie, nie był obcy, aby rzucić wyzwanie. Ani Długi.
„Kiedy się spotykaliśmy”, powiedział Long, „Pieter i ja wychodziliśmy wieczorami i spędzaliśmy czas z żubrami, oczywiście ciężarówką. Spokojnie było po prostu siedzieć i ich oglądać”. W tym czasie, na początku XXI wieku, ceny mięsa żubrów osiągnęły szczyt. Ale tak jak w rolnictwie, ceny załamały się dwa lata później, wraz z rynkiem. „To był początek głębokiego zanurzenia się w zawiłości produkcji i marketingu bizonów” – powiedział Long – „i podobnie jak w moim czasie w Harley Davidson, nie było wielu kobiecych wzorców w branży, od których mógłbym się uczyć”.
To nie powstrzymało Longa przed pójściem do przodu, nie pozostawiając żadnej sterty odchodów. Potrzebując rozwoju nowych rynków dla mięsa żubrów lub ryzykując utratę rancza, Long podjął wyzwanie zbudowania marki premium żubrów w Kanadzie. Pochodząc z długiej linii przedsiębiorców, poszukiwała mentorów w branży przetwórstwa mięsnego i zaczęła mapować najlepsze rynki dla swoich produktów.
Zaczynając od gastronomii w UE (ponieważ Europejczycy kochają dziczyznę), od dawna z powodzeniem poruszał się po logistyce przetwarzania i eksportu — i tak narodziła się marka. Carmen Creek Gourmet Meats stała się wielokrotnie nagradzaną marką premium wybieraną zarówno w handlu hurtowym, jak i detalicznym. Branża dobrze zareagowała na produkty wysokiej jakości, innowacyjne projekty i inicjatywy marketingowe, a wkrótce popyt przewyższył podaż. Po 12 latach budowania nie tylko silnej marki, ale rosnącej kategorii dla szefów kuchni i konsumentów, Long and Spinder sprzedali Carmen Creek dużemu amerykańskiemu producentowi. Wraz ze swoim golden retrieverem Rusty, przenieśli się na hobbystyczne ranczo na zachód od Calgary i zrobili sobie przerwę w branży.
Zew natury
W 2016 roku Long otrzymał telefon od jednego z największych kanadyjskich producentów żubrów, prosząc o filiżankę kawy i rozmowę. Douga Grillera był hodowcą żubrów w trzecim pokoleniu, z uchem przybitym do ziemi i wypatrującym okazji. Griller wiedziała o Long i jej reputacji w branży jako jednej z najlepszych marketingowców. Long spotkał Grillera raz lub dwa i wiedział, że jest szanowanym producentem w przemysł długo cierpliwi i mało zasobów.
Griller chciał stworzyć i wypromować markę żubrów premium i uznał, że Long był tym, który to zrobił. Po początkowym, bardzo udanym wprowadzeniu do branży hotelarskiej, Noble Premium Bison jest obecnie jedyną kanadyjską marką żubrów sprzedawaną w kraju w punktach sprzedaży świeżego mięsa w całej Kanadzie. Sprzedaż rośnie wykładniczo z roku na rok, żubr staje się mięsem do jedzenia, dzięki popytowi na zdrowe dla planety białko i doświadczonym marketerom, takim jak Long. „Jest to branża wciąż zdominowana przez mężczyzn”, mówi Long, „więc dla mnie była to ogromna krzywa uczenia się w poruszaniu się w określonych dynamikach, aby rozwijać firmę tak, jak chciałem. Wcześnie rozumiałem, że mogę więcej słuchać, mniej mówić i otaczać się najlepszymi ludźmi w swoich dziedzinach”.
Jedną z tych osób jest jej mąż Pieter Spinder. „Nie sądzę, aby ktokolwiek mógł odnieść sukces jako przedsiębiorca bez dobrych ludzi w swoim rodzinnym kącie”, kontynuuje Long. „Pieter jest moim największym zwolennikiem. Rozumie moje pragnienie zbudowania Rzymu w jeden dzień, ale zawsze upewnia się, że zapakuję lunch, kiedy to zrobię.
Long przyznaje również, że ciężko wywalczone zyski pochodzą z otaczania się najlepszymi. „Miałem szczęście w swojej karierze, że spotkałem wyjątkowe osoby, które stawiają sobie poprzeczkę dość wysoko” — mówi Long. "Od mojego koledzy z forum, dla mentorów i trenerów biznesu, dla mojego zespołu brandingowego jestem jak gąbka, jeśli chodzi o wchłanianie otaczającej mnie wiedzy. Utrzymują mnie na ziemi, a jednocześnie inspirują mnie do wyjścia poza moją strefę komfortu”.
Bardziej uczęszczana droga
W branży, w której kobiety wciąż stanowią mniejszość, Long nadal poszukuje innych przedsiębiorców, którzy przełamali bariery płci i biznesu. „Myślę, że organizacje i stowarzyszenia, które dają kobietom możliwość uczenia się od siebie nawzajem, są naprawdę ważne” – mówi Long. „Myślę również, że musimy docenić i nagrodzić doskonałość w przedsiębiorczości kobiet; nie dlatego, że powinniśmy być definiowani przez płeć, jeśli chodzi o sukces, ale dlatego, że nadal jesteśmy mniejszością, zwłaszcza w kanadyjskim przemyśle rolniczym”.
– Z tego powodu – kontynuował Long – ważne jest, aby być bardziej widocznym. Kiedy kobiety widzą, że inne kobiety odnoszą sukces, daje nam to do zrozumienia, że możemy podążać własną ścieżką, nawet jeśli ta droga prowadzi do bizonów”.